źródło: GS24.pl

– Staraniom o pieniądze na rozbudowę lotniska w Goleniowie towarzyszył pośpiech i bałagan. Dlatego teraz inwestycja jest zagrożona – ustalił “Głos”. Udziałowcy portu są zaniepokojeni i żądają wyjaśnień.

Chodzi o prace warte 100 milionów złotych. Wczoraj ujawniliśmy, że już trzy miesiące od rozpoczęcia budowy, wykonawca wstrzymał roboty.

Spółka Port Lotniczy Szczecin-Goleniów nie ma pieniędzy. Połowę inwestycji miała sfinansować Unią Europejska. Ale Centrum Unijnych Projektów Transportowych zdyskwalifikowało część przygotowanej dokumentacji. Chodzi m.in. o decyzję środowiskową. Dotarliśmy do osoby, która zna kulisy przygotowania projektu. Twierdzi, że przy jego tworzeniu panował pośpiech i bałagan.

– Pomysł był dobry. Chodziło o pozyskanie pieniędzy na największą w historii lotniska inwestycję. Ale ze względu na napięte terminy część prac odbywała się w ogromnym pośpiechu i bałaganie. Podejrzewam, że zaryzykowano wysłanie wadliwej dokumentacji, i liczono się z tym, że może zostać zakwestionowana. To było ryzyko i, niestety, nie udało się. Teraz do winy nikt się nie przyzna – opowiada nasz informator prosząc o anonimowość.

To miała być największa inwestycja w historii portu lotniczego. Modernizacja 1800-metrowego pasa startowego, budowa alternatywnej trasy kołowania i dwóch stanowisk postojowych dla samolotów oraz stanowiska dla samolotów zagrożonych (np. atakiem terrorystycznym), 50 kilometrów nowej linii energetycznej.

Prace zaczęły się w kwietniu ubiegłego roku. Wykonawca zdążył zrobić siedem procent inwestycji i po trzech miesiącach wstrzymał roboty. Okazało się, że niektóre rzeczy źle zaprojektowano, a spółka nie dostała zaliczki z Centrum Unijnych Projektów na zapłacenie wykonawcy.

17 sierpnia 2010 doszło do spotkania w ministerstwie infrastruktury. Przedstawiciele spółki usłyszeli, że muszą wstrzymać prace, bo są błędy w dokumentacji. Potrzebna była nowa decyzja środowiskowa.

– Ponownie została wydana w kwietniu 2011, a uprawomocniła się w maju 2011. Już została przekazana do CUPT wraz z nowym wnioskiem o dofinansowanie projektu. W chwili obecnej Port Lotniczy oczekuje na zgodę CUPT, co do dalszego kontynuowania prac budowlanych. Gdybyśmy nie wstrzymali prac, musielibyśmy je pokryć z własnych środków. A na to nas nie stać – mówi Krzysztof Domagalski, prokurent spółki Port Lotniczy Szczecin-Goleniów.

Nikt nie wie, kiedy CUPT podejmie decyzję i czy będzie ona pozytywna. Zaniepokojeni są udziałowcy spółki: miasta Szczecin, Goleniów, samorząd województwa. Obawiają się, że współfinansowania nie dostaniemy, albo będziemy musieli je zwrócić.

– Sytuacja lotniska w Goleniowie niepokoi nas od dłuższego czasu, nie tylko jako udziałowca, ale i z tego względu, że trudno wyobrazić sobie rozwój regionu bez regionalnego portu lotniczego. W ostatnim okresie
wydaje się, że to zadanie inwestycyjne przerosło nieco możliwości finansowe spółki. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nie tylko trzeba pokonać trudności w pozyskaniu środków, ale także
zmieścić się w dopuszczalnych granicach pomocy publicznej – mówi Olgierd Geblewicz,
marszałek województwa zachodniopomorskiego.

– Trwają uzgodnienia z udziałowcami spółki. Dotyczą m.in. planu finansowania inwestycji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przedsięwzięcie jest skomplikowane. Liczymy jednak na to, że zostanie doprowadzone do końca – mówi z kolei Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

Władze spółki również podchodzą do sprawy optymistycznie.

– Działania, które podjęliśmy nie niosą ryzyka utraty pozyskania dofinansowania z UE, gdyż zadania te muszą być zakończone i rozliczone do kwietnia 2015 – dodaje Krzysztof Domagalski.

Wyjaśnień na najbliższych sesjach mają się domagać radni Szczecina, Goleniowa i sejmiku województwa.
Wszystkie trzy samorządy finansują utrzymanie spółki i portu.